Groch z kapustą...
Puścić wodze fantazji... czyli opowiadanie twórcze zdaniem uczniów:
- Za nią stał chłopak z walizką w czapce.
- Wszyscy oni byli ubrani w długie płaszcze, czapki, walizki.
- A więc nastąpił następny dzień.
- Stali się inni niż przedtem i dziwnym trafem stali się inni.
- Inni nie zauważyli, że są inni od wszystkich.
- Muszę przyznać, że był najbardziej najdziwniejszy.
- Z niedowierzaniem pani jakoś mi uwierzyła.
- Chłopiec jest ubrany w za duże ubrania z dużym kołem w ręku.
- Jest ubrany w za dużą koszulę, a na głowie ma kapelusz. Jest on jak większość przygnębiony.
- Bardzo mi się ta przygoda podobała wraz ze rzeźbą.
- Zawsze będę o niej pamiętać i jej nie zapomnę.
- Niespotykana przez innych i innych ludzi.
- Jedni mieli ubrane płaszcze, inni parasole.
- Dziecko miało podartą kurtkę, a matka miała dziury w torebce.
- Zrobiło mi się mu żal.
- Syn mojego brata ma imię po dziadku, córka mojego brata też ma imię po babci.
- Jednego dnia bohater postanowił wyburzyć wulkan.
- Jej twarz została mokra, bo wpadła w kałużę.
- Od pierwszych miesięcy swojego życia wywyższał się od innych.
- Rozpalił ogień w wieku 2 lat, ubrania miejąc 8, elektryczność miejąc 14, a pojazdy w wieku 18.
- Byli źli, bo nie kupiłam bułek, jakby czas się zatrzymał.
- Szczególną uwagę zwrócili mi dwie osoby: matka i dziecko.
- Te wszystkie informacje wydobyłam od ludzi i tabliczki pomnika.
- Wzdłuż tej ulicy prosto była kawiarnia.
- Autorem instalacji artystycznej pt. „Przejście” jest Jerzy Kalina z 1977 roku.
- W tym momencie usłyszała dźwięk przychodzącego na swój telefon SMSa.
- Poszliśmy do kawiarni i tam się zaczęło. Niestety zmarł w wypadku.
- Kamień spadł nam z serc.
- Dziadkowie zmarli a rodzice postarzeli i stali się starzy.
- Spadliśmy na jakiś miękki materiał z pluszu.
- Wrota kościoła była ozdobiona różnymi wijącymi się kreskami i muszelkami chyba w stylu gotyckim, czy coś w tym stylu.
- Wzdłuż niedaleko wspomnianej kawiarni była kwiaciarnia.
- Kobieta pobiegła i przewróciła się o kamień.
- Od tego czasu, tylko jak była ładna pogoda, to chodziłam do pomnika, żeby dowiedzieć się czegoś więcej na temat rzeźby.Z tego streszczeniaa "Katarynki" nie radzimy korzystać:
Lektura pod tytułem "Katarynka" opowiada o Panu Tomaszu, który z zawodu był mecenasem. Tomasz mieszkał we wszechstronnej kamieniecy w Warszawie. W książce przedstawiona jest historia mecenasa, który stracił swoją katarynkę, na skutek czego postarzał się psychicznie i był załamany. Na drodze swojego rutynowego życia napotkał na kataryniarza. Tomasz polubił go i przychodził do niego często.
Oto przedziwny fragment streszczenia opowiadania Idy Fink (w którym zmarli wysyłają listy?):
Po dwóch dniach rodziny dostały list przekonujący, że znajdują się w pracy. Po śmierci wysłali drugą kartkę. Zataili informację, że zostali rozstrzelani w pobliskim lesie.
W nietypowy sposób uczniowie zaczynają podsumowanie rozprawki:
"Z przetoczonych argumentów wynika, że..." (Pamiętajmy, że argumenty to nie krew).
"Z przytłoczonych argumentów wynika, że..." (Niektórych uczniów argumenty chyba przytłaczają...)